niedziela, 28 grudnia 2014

Maybe I love You Rozdział 13

-Kiedy Liliane przyjeżdża?-Poprawiam się na kolanach chłopaka i zakładam ręce za jego szyje rozkoszując się ciepłymi promieniami ogrzewającymi moją twarz.Nie byłam przyzwyczajona do słońca.W Londynie ciągle padało,albo było po prostu zimno.Cieszyłam się każdą minutą uczucia ciepła.To była dobra pogoda na spacer.Na piknik.Na siedzenie z Niall'em w parku.
-Za trzy dni.
-Czyli cały weekend bajle bajle?-Porusza dwuznacznie brwiami na co tylko wybucham głośnym śmiechem.Lubiłam spędzać z nim czas.Chyba on jako jedyny nie krytykował mojego zachowanie.Nie czepiał się,że palę,piję czasem ćpam.Lubiłam go.Lubiłam jego niebieskie oczy,które zawsze kojarzyły mi się z wodą lub niebem i to,że zawsze mógł mnie rozśmieszyć.Jego gładkie dłonie.Jego całego,a najbardziej to,że ze mną był.Nawet w najmniejszym stopniu nie przypominał moich pozostałych znajomych.Oni byli puści,byli ćpunami albo pijakami i mieli czarną listę nałogów.Byli niegrzeczni i chorzy i pewnie dlatego tak bardzo ich lubiłam,ale lubiłam też Niall'a.Był moim aniołem,jasnością,promykiem nadziei wśród mroku.Przejeżdżam szorstką dłonią po jego białym policzku.
-No pewnie.-Zsuwam się z jego kolan i odpalam papierosa czarną zapalniczką,którą ukradłam Zayn'owi.Jego najdłużej wytrzymywały,a w moich jak na złość zawsze kończył się gaz.Spojrzałam na nią.To było jakieś fatum dotyczące zapalniczek.
-Co z Clar?
Zaciągam się mocno i wypuszczam dym przez nos.Nie chciałam o niej gadać,nawet o niej myśleć,chociaż tego nie dało się powstrzymać.Robiłam to ciągle,ciągle mała czarna Clar mieszkała w mojej głowie.
To mogło stać się obsesją.
-Nic.Wczoraj u niej byłam.
-I jak?-Krzywię się,jakby jego pytania sprawiały mi ból.
Wiem,że mogę mu powiedzieć,że się zjarałyśmy i nie można było z nią normalnie porozmawiać,ale nie chcę mu tego mówić.To było głupie z mojej strony,że w ogóle dzieliłam się z nią trawką. Nakręciła się jeszcze bardziej.
Przymykam powieki.
Byłam naprawdę złą przyjaciółką.
-Sam wiesz Niall.-Spuszczam głowę,kiedy słyszę jak wzdycha zrezygnowany.Martwi się o nią,chodź nie zna jej za dobrze.Jest dobry.
-A może pomógłby jakiś psycholog?
-No co ty.-Parskam,rzucając niedopałek na chodnik.Zgniatam go vansem.-Ona nigdy się na to nie zgodzi.
-Chociaż z nią pogadaj.
Unoszę głowę do góry patrząc w słońce.
Może to nie był taki najgorszy pomysł.

*
-Nie jestem żadną pieprzoną psycholką!-Widzę jak wazon roztrzaskuje sie o ścianę.Wiedziałam,że będzie źle,byłam na to gotowa,ale postanowiłam zaryzykować.-Nie spodziewałam się tego po tobie.Myślałam,że jesteś wobec mnie najbardziej lojalna.Po wszystkich,tylko kurwa nie po tobie.
Siadam na sofie i śmieję się głośno.Bawi mnie to jak bardzo wybucha,i z jakiegoś powodu jestem zadowolona,że pokazała jakiekolwiek emocje poza pustką.Nie mówiła prawie nic,a kiedy wspomniałam o psychologu...no,z resztą co tu mówić,chyba sami widzicie.
-Nie bądź głupia.Przecież wiesz,że sobie nie poradzisz.-Mówię w końcu,zakładając nogę na nogę.Jej usta zaciśnięte są w wąską linię,jakby sama siebie powstrzymywała przed powiedzeniem czegoś nieprzyjemnego w moim kierunku.
-Zamknij się.
Zaciskam mocno zęby,kiedy na mnie krzyczy.Wielkie dzięki Niall za wysłanie mnie tutaj.Nie wiem,jak mogłam się zgodzić na coś takiego.Ach no tak.W końcu ta pieprzona psycholka jest moją najlepszą przyjaciółką.Kto jak nie ja ma ją wyciągnąć z tego bagna? Taka już dola przyjaciół psychopatów.
Nic na to nie poradzisz.
-No i  co Clar? Zajaramy sobie i na chwile będzie dobrze,a później znowu będziesz cięła swoje łapy.-Warczę,wstając z siedzenia,a ona naciąga rękawy w dół,myśląc że nie widzę jej ran.Przełykam gorzką ślinę.Nie sądziłam,że posunie się do czegoś takiego.Nie moja silna Clarissa.Każdy,ale nie ona.-Jeżeli nie pójdziesz ze mną do psychologa to powiem twojej mamie o kolekcji żyletek w twojej szufladzie,a ona wyśle cię do psychiatryka.Bo tym właśnie jesteś teraz.Psycholką.
-Jak śmiesz?!
-Przestań.
To nieprawda.
Nigdy w życiu bym na nią nie nakablowała,ale wiem,że muszę podać jakieś argumenty,bo nic z tego nie będzie.I faktycznie już po chwili maszeruje do łazienki z wściekłą miną,a ja podchodze do szafy żeby wyszukać jej jakieś ciuchy.Uśmiecham się pod nosem.I wiem,że wygrałam.

-Ile znałaś się z Nickiem?-Trzydziestoletnia-jak na moje oko-blondynka,wygodniej rozsiada się na skórzanych biurowym fotelu.
-Z jakieś kilka miesięcy.-Mruczy cicho Clar nawet na nią nie patrząc.Bawi się swoimi palcami,wyginając je w najróżniejszy sposób.Nie chciała tu być,to było jasne.Krępowała się,to było widać,ale sądziłam że to było jej potrzebne.Ona pewnie gdzieś w środku też to czuła,ale rzecz jasna by się do tego nie przyznała.
-Zmuszał cię do seksu?
Ciemnowłosa patrzy na mnie,jakby szukała odpowiedzi na mojej twarzy, a później opowiada jej jak Nick naciskał na seks,a kiedy się nie godziła stawał się brutalny.Nie słucham jej,tylko co chwilę sie uśmiechałam,albo smyrałam palcami po dłoni.Blondynka tłumaczy jej,że to nie jej wina,a ona wydaje się jej wierzyć,ale mogę się mylić.Gadają jeszcze chwilę a potem umawiają się na kolejne spotkanie.I to tyle.Później wychodzimy.

-Kocham cię najbardziej na świecie.-Śmieje się wpatrując w gwiazdy.Śnieg stopniał,a my możemy położyć na suchej trawie i pooglądać gwiazdy.
-Ja też cię kocham Clar.-Zaciągam sie papierosem,wypuszczając po chwili gęsty dym z ust.-Polubiłaś panne Melanie?
-Oj tak.-Przyznała również zapalając swojego papierosa.-Będę u niej częstym gościem.
-Myślę,że raczej nie będę ci tam potrzebna.
-Nie.-Kręci głową, wypuszczając dym.-Dam sobie radę.
-To świetnie.-Wyrzucam niedopałek papierosa gdzieś przed siebie i podnoszę się szybko z trawy.
-Czas iść do domu.
Zajmuje nam to długie kilkanaście minut,bo Clar co chwilę przystaje,żeby pooglądać niebo.
-Dziękuje Nathalie.-Jej mama przytula mnie mocno,a ja wiem że powstrzymuje się od płaczu-Dzięki tobie wróci do normalności.I wszystko będzie dobrze.
-Polecam się na przyszłość.-Uśmiecham się szeroko,spokojna, odchodząc lekkim krokiem w ciemność.Czuję jeszcze przez chwilę jej wzrok na sobie,ale później zamyka drzwi frontowe.
Szybko wyciągam  paczkę papierosów z kieszeni kurtki i natychmiast wkładam jednego do ust.Jak na razie koniec problemów.
****
-Jak wyglądał twój pierwszy raz Zayn?-Zaciągam się jointem,czując jak narkotyk pomału zaczyna na mnie działać.To było lepsze niż papierosy,wódka niż najlepsze wino.Czułam,że wszystkie problemy znikają.
-Wiesz.-Chłopak również zaciąga się swoim papierosem,wypuszczając gęsty dym z ust.-Długo by opowiadać.
-Mamy czas.-Wyszczerzam się,czując jak dym wdziera się do moich płuc drażniąc drogi oddechowe.
-Dobra,więc.-Podnosi się do pozycji siedzącej, i wkładając jointa między zęby,zawiązuje sznurówkę białego supra.Po chwili,znowu kładzie się na łóżku,tuż obok mnie.-Zawsze miałem powodzenie u dziewczyn.Z resztą chyba już to zauważyłaś.-Parska zaciągając się dymem.Idę w jego ślady.-Nawet nauczycielki zauważały moją urodę.Wystarczyło zrobić słodkie oczka,ładny uśmiech żeby zdać.To było tak banalne,takie proste.-Kręci głową,a ja wyczuwam w jego głosie tak wielką kpinę,jakby właśnie śmiał się z tych wszystkich naiwnych idiotek,które zaciągnął do łóżka.Patrze na jego tatuaże,na usta które mówią,słucham jego zachrypniętego głosu.Jest tak niesamowicie inny od wszystkich ludzi.To tak przyjemne spędzać z nim czas i móc go dotknąć.Wiem,że jestem od niego absolutnie uzależniona.-Sophe,była nauczycielką języka angielskiego.Była idealna do łóżka.Piękna i młoda.I chętna.Bardzo.Marzenie każdego młodego chłopaka.Spodobałem się jej.Bardzo.A,że się z tym zbytnio nie kryła,wiedziałem że mogę w każdej chwili z łatwością ją uwieść.Boże,cukiereczku,żebyś ty wiedziała jakie ona miała usta.-Jęczy gardłowo zerkając na mnie.Śmieję się głośno, wyrzucając spalonego blanta.Wszystko wydaje się w tej chwili zabawniejsze niż zwykle.-Zrobiliśmy to na długiej przerwie,w jej klasie.Nie ukrywam,że taki obrót sprawy przypadł mi do gustu,tym bardziej,że mogłem ją szantażować,gdyby nie chciała przepuścić mnie do następnej klasy.
-Ty potworze.-Przewracam teatralnie ciemnymi oczami.
-Taa..cały ja.-Również wyrzuca blanta,obejmując mnie mocno ręką w pasie.Kładę głowę na jego klatce,patrząc w sufit.
-Jestem szczęśliwa.-Przyznaję,nie wiem dokładnie po co.-A ty?
-Ja?-Jego lewy kącik ust delikatnie rozciąga się w uśmiechu.-Tak.Jestem szczęśliwy.
I leżeliśmy i milczeliśmy całkowicie odprężeni po narkotyku.I byliśmy przytuleni i szczęśliwi i uśmiechnięci.I nie mieliśmy już problemów,bo one znikały jak bańki z mydła.I oddychaliśmy spokojnie i patrzyliśmy w sufit,jakby było na nim coś naprawdę ciekawego.Nikt z nas nie chciał przerywać tej ciszy,ale ktoś ją przerwać musiał.
-Wiesz dlaczego z tobą zerwałem Nathalie?-Poruszam się niespokojnie,czując jak wbija palce w moją skórę na biodrach.Och...czyżby Pana Skurwysyna Malika,naszła ochota na zwierzanie?
-Nie mam pojęcia.-Parskam,uśmiechając się sztucznie.-Bo ci nie dałam?
-Też.-Śmieje się głośno,nawet nie próbując ukryć tego,że go rozbawiłam.-Ale chodzi mi o to,że z czasem poczułem przy tobie to,czego nie odczuwałem przy innych.Lubiłem cię,rozumiałaś mnie jak nikt i myślę,że mógłbym się z tobą zaprzyjaźnić a ta przyjaźń byłaby bardzo ciekawe.Zależało mi na tobie cukiereczku.Nie mogę powiedzieć,że cię kocham,bo to nieprawda.Ale zarazem nie mogę powiedzieć,że tylko cię lubię.Bo to coś o wiele więcej.Próbowałem ustalić co to za uczucie,ale w całym pieprzonym słowniku nie ma takiego słowa ,którym cię darzyłem i darze dalej.I nie wiem co zrobić,bo ty mnie nienawidzisz,ale jedno jest pewne.
Mój oddech staje się płytszy przez to co powiedział.Uchylam usta.
-Co jest pewne? –Wtulam się bardziej w jego szyje,na co tylko wzdycha.Tak pięknie pachnie.
-Że muszę znaleźć te słowo.Muszę je znaleźć,bo chce żebyś je ode mnie usłyszała.

7 komentarzy:

  1. Wiedziałam że Zayn nie okaże się tak wielkim skurwielem. Rozdział porostu świetny, boski, bardzo ciekawy.. dużo by tu jeszcze wymieniać. Z niecierpliwością czekam na nexta :)
    Pozdrawiam :*

    Jeśli będziesz tylko zainteresowana to zapraszam do przeczytania 19 rozdziału http://1d-hiddenlove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Zayn - ehhh :D

    Cóż ja mogę powiedzieć, pisz dalej :v


    Ps. zapraszam do siebie :)
    for-you-4ever.blogspot.com

    Nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże jaki on jest kochany, bez kitu. Uwielbiam Zayn'a jeszcze bardziej niż jakieś kilka minut temu. Trafiłam tutaj na tego bloga przez przypadek i wiedz, że zostanę już do końca ^^. Ogólnie podoba mi się całokształt. Ten Gabryjel, kurde jakiś dziwny. Nie pasuje mi trochę, a z drugiej jestem mu wdzięczna bo Nathalie. Cudne uczucie.
    Zastanawia mnie jedną ważna rzecz. Czy obydwoje jej przyjaciele będą razem? Mam nadzieje, że tak.
    Z góry przepraszam bo komentarz trochę bez większego sensu, ale nie mam pojęcia jak wyrazic to że bardzo mi się podoba to opowiadanie. Czekam na następny i życzę dużo weny

    OdpowiedzUsuń
  4. O jaa ten rozdział jest taki miły ( ? ) , tak myślę że to dobre słowo , dzieją się w nim same dobre rzeczy :) W ogóle nie spodziewałam się po Zaynie takich kochanych słów , ogólnie on taki kochany jest. I na razie przestałam wyobrażać go sobie jak oblecha i znów jest takim słodkim chłopaczkiem. Tak samo jak w komentarzu powyżej za bardzo nie lubię Gabriela , nie mam pojęcia dlaczego , ale tak jakoś mam. Może dlatego , że jest zbyt miły ,a ja takiego charakteru nie lubię .No i nie podoba mi się w ogóle z wyglądu , ale chyba to się do tego nie przyczyniło. Kira w końcu przestała się nad sobą użalać i wzięła się w garść :) Mam nadzieje ,że następny rozdział pojawi się jak najszybciej , bo czuję, że powoli zaczyna się miłość pomiędzy Nathalie i Zaynem , a to może być ciekawe. No w każdym razie pozdrawiam cieplutko i czekam na następny rozdział.
    Jakbyś nie miała ci robić to informuje , że jutro pojawi się u mnie nowy rozdzialik ;)
    without-you-i-can-not-survive.blogspot.con

    OdpowiedzUsuń
  5. Mega rozdział, z resztą jak wszystkie. Weny!!!
    http://i-am-ready-to-run.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeju *-* MEGA :D
    Zayn i Nathalie ♥ Ugh.. ;x
    Cudny. :)) Masz talent i weny życzę. :D
    Czekam na next ^^

    Zapraszam też do mnie na nowe fanfiction i prolog. ^^
    no-selection-1d-fanfiction.blogspot.com

    DZIĘKUJĘ ☺

    OdpowiedzUsuń
  7. SPAM!!!!
    Cześć! Zapraszam na moje opowiadanie!
    ,,Winter to spokojna, nastoletnia dziewczyna, która w ciągu swojego krótkiego życia zdążyła zaznać niemalże piekła. Miała żyć w strachu do końca swoich dni, bez miłości, bez wsparcia. Całkiem sama.
    Lecz wszystko zmienia się pewnego dnia, gdy na swojej drodze, w dziwnych okolicznościach poznaje chłopaka, który ma zmienić jej życie. Który ma pokazać jej prawdziwe szczęście. Który ma obdarzyć ją niewyobrażalnie wielką miłością. Ale czy wszystko się ułoży?"
    winter-land-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń