-Ona tam leżała...cała we krwi,a on...-Kolejne gorzkie łzy,pełzające niczym węże po jej policzkach.-On po prostu leżał.Pijany.
To koniec.Nie mam siły tego słuchać.Podnoszę ciało z kanapy i po prostu wybiegam z domu.
Zapalam koniec papierosa i zaciągam się mocno,czując drapanie w gardle.
Rozciągam lewy kącik w uśmiechu mając w głowie jedną,jedyną myśl.
Nie płakałam.
Nawet nie uroniłam łzy.
Jestem silniejsza.
Dalej beznadziejna i słaba,ale jednak silniejsza.
-Nie płacz.-Słyszę obok siebie cichy głos i patrzę w zielone oczy dziewczynki przede mną.Patrzę na jej rękę,w której trzyma żółty liść i uzmysławiam sobie,że to mi ją podaje.Moje serce zaczyna bić szybciej,kiedy chwytam miękki liść.A później ona całuje mój zimy policzek i odbiega ode mnie,a ja nadal topię się w oceanie zieleni,przyglądając się liściowi.
Nigdy za specjalnie nie przepadałam za tak małymi istotami jakimy były dziećmi.Dla mnie znaczyły tyle co ja dla moich rodziców.Nic.Ale teraz.Czułam coś dziwnego,jakąś ulgę która kumulowała się we mnie.I nie wiedziałam jak to określić,ale miałam świadomość że od dzisiaj wszystko się zmieni.
Podnoszę ciężką głowę i taksuję wzrokiem wszystko wokół mnie i nagle przed oczami miga mi czerń włosów i złoto w oczach.Zaciskam szczękę.Nie znam tej obok niego.Pewnie to kolejna z jego ofiar,lub cokolwiek,co pieprzy,lub liże. Ból nie jest aż tak duży jak za każdym razem gdy widzę go z inną,ale podobny.Staję przed nimi,a ten zerka na mnie spode łba.
-Nathalie.-Warczy,przyciskając do swojego ciała blond piękność.
-Witaj Zayn.-Mój głos ocieka słodyczą.Patrzę na niego intensywnie,a ten w końcu odpuszcza i odpycha lekko od siebie dziewczynę.
-Jutro.
To jej wystarcza.Jakby to był jakiś tajemny znak lub sygnał,po prostu się oddala po tym jednym słowie.Kieruję swój wzrok na jej pośladki,które prawie wystają spod różowej spódniczki.
-Czego chcesz tym razem?-Odpala fajkę,opierając się o ławkę.Siadam obok niego,ale dalej niż bym chciała i wzdycham cicho.
-Pomyślałam,że miłoby zobaczyć,jak tracisz jedną z zabawek do pieprzenia.
Prycha kpiąco,jakby moje słowa naprawdę go rozbawiły i dmucha we mnie dymem,
-Rozczarowanie.-Mruga do mnie i obnaża zęby w uśmiechu.-Tak to się nazywa Cukiereczku,bo Livia odwiedzi mnie jutro.
Śmieję się cicho,by po chwili zmrozić go spojrzeniem.
-Gówno.Mnie.To.Obchodzi.-Mój syk,wcale na niego nie działa.Patrzy na mnie przez chwilę i przewraca oczami.
-Więc co tu jeszcze robisz?
Wstaję z ławki i stawiam kolejno krok za korkiem,mając cichą nadzieje że jednak każe mi zostać.
-Kłamałaś.-Słyszę za sobą,przez co zaprzestaję marszu.Ręce zaciskają sie w pięści a paznokcie rozcinają skórę,tworząc rany.
-Co?
-Wcale nie przyszła tu dla mnie i dla mojej zabawki.-Odwracam się po woli w jego stronę zainteresowana tym co mówi.-To coś więcej.
-Ona nie żyje.-Mówię cicho kiwając powoli głową.-Zabił ją.
To śmieszne,że nie muszę nazywać rzeczy po imieniu,a on i tak wie.
Wie.
Wie,że przegrałam.
Że się rozpadam.
Bez niego.
-Kiedyś to musiało się stać.-Zaciskam powieki,słysząc jego suche zdanie i zdaję sobię sprawę że chłopak o złotych oczach naprawdę nie ma serca.
Wspomnienia.
***
Jedenastoletnia dziewczynka patrzyła na matkę zapłakanymi oczami.
- Mamusiu. Boli - Wyłkała łapiąc się za swój obolały policzek. Bił ją nie raz,ale dzisiaj zrobił to wyjątkowo mocno.
- Przejdzie ci - Mruknęła obdarzając ją zimnym spojrzeniem. Mała blondynka wzdrygnęła się lekko.Matka nawet nie okazywała jej współczucia.
- Gdzie jest tata? - Zapytała cichutko.
- Nie wiem. Poszedł pewnie do sklepu. Zdenerwowałaś go.
- Nie chciałam. Po prostu jestem głodna. Chciałam tylko bułkę - Zaszlochała. Czuła jak jej brzuch burczy. Była na prawdę głodna.
- Ja też jestem głodna , ale ojciec wszystko przechleje.
- Mamusiu , wyprowadźmy się. - Starsza siostra Nathalie spojrzała na matkę, która spiorunowała ją wzrokiem.
- Gdzie? - Warknęła. - Gówniarze.Nie wiecie nic o życiu. Jesteście tylko małymi bachorami , które zrobiłam przez wpadkę.Najchętniej bym was zabiła! - Krzyczała wywalając wszystko co było na półkach.- Jesteście tylko przeszkodą. Małymi szkodnikami. Darmozjadami! - Wrzeszczała,obdarzyła ich kolejnym ostrym spojrzeniem , po czym wyszła z pokoju wściekła. Nathalie rozpłakała się , a Lil szybko podbiegła do niej obejmując ją swoimi chudymi ramionami. Siedziały w kącie pokoju , przy zgaszonym świetle przytulone do siebie i płakały cichutko , bojąc się ,że matka za chwile wejdzie do pokoju i znowu będzie krzyczeć.
Koniec wspomnienia
****
-Oszalałaś? -Jej głos jest bardziej denerwujący niż kiedykolwiek,a ja najbardziej na świecie pragnę zamknąć jej usta.Czymkolwiek,nawet zszywaczem.-Jest tak późno,martwiłam się.
Zaciskam mocno szczękę,zgrzytając zębami po czym wypuszczam z ust suche parsknięcie,.
-Serio?-Uśmiecham się lekko.-A ja myślę,że byłaś zajęta opłakiwaniem naszej mamusi.
Patrzy na mnie w niedowierzaniu,a na jej czole pojawia się głęboka zmarszczka.
-Za to ty za specjalnie nie rozpaczałaś.
Śmieję się jeszcze głośniej
I wiem
-Wiesz Lil.
Że
-Nath...
Wbijam jej nóż
-Nie płaczę za dziwkami.
Prosto w serce.
-Jak śmiesz...
Czuję pieczenie na tym samym policzku,który był oznaczony przez niego.
A później słychać tylko trzask drzwi mojego pokoju i cichy szloch z mojego gardła.Zgryzam wargę do krwi.
Zostałam zupełnie sama.
-Oszalałaś? -Jej głos jest bardziej denerwujący niż kiedykolwiek,a ja najbardziej na świecie pragnę zamknąć jej usta.Czymkolwiek,nawet zszywaczem.-Jest tak późno,martwiłam się.
Zaciskam mocno szczękę,zgrzytając zębami po czym wypuszczam z ust suche parsknięcie,.
-Serio?-Uśmiecham się lekko.-A ja myślę,że byłaś zajęta opłakiwaniem naszej mamusi.
Patrzy na mnie w niedowierzaniu,a na jej czole pojawia się głęboka zmarszczka.
-Za to ty za specjalnie nie rozpaczałaś.
Śmieję się jeszcze głośniej
I wiem
-Wiesz Lil.
Że
-Nath...
Wbijam jej nóż
-Nie płaczę za dziwkami.
Prosto w serce.
-Jak śmiesz...
Czuję pieczenie na tym samym policzku,który był oznaczony przez niego.
A później słychać tylko trzask drzwi mojego pokoju i cichy szloch z mojego gardła.Zgryzam wargę do krwi.
Zostałam zupełnie sama.
Hej, znalazłam link do twojego bloga u Lariste :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystko, troszkę dziwnie mi sie czyta z tą czcionką, ale myślę ze to kwestia przyzwyczajenia.
No i nie powiem, robi się bardzo ciekawie. Coś czuję ze jednak Zayn bedzie utrzymywał kontakt z bohaterką.
Pozdrawiam i zapraszam http://diirty-miind.blogspot.com/ :)
wszystko dla czytelników :D czcionka na Twoją prośbę skarbie zmieniona , mam nadzieje ,że teraz będzie czytało się lepiej :)
UsuńPozdrawiam Nobody :*
Nie no, nie musiałaś zmieniać :D To w końcu twój blog, ty wybierasz jak ma wyglądać :D
UsuńU mnie new. http://diirty-miind.blogspot.com/ :)
ale jednak zmieniłam :)
UsuńAle swietne! Wpadlam na Twoj blog i spodobal mi sie. Obserwuje, i zapraszam do mnie. Tez mam zamiar zalozyc blog - ksiazke. :) planuje zaczac w tym roku :) http://blueskyylar.blogspot.se
OdpowiedzUsuń